Od zawsze wiedziała, że chce spędzić życie na scenie i ten plan z powodzeniem realizuje. Szczególnie bliska jest jej muzyka sefardyjska, ale odnajduje się też w innych nurtach. Bo Izabela Szafrańska, absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie w Białymstoku, zawsze była otwarta na świat, inne kultury i tradycje. – A uczelnia pomogła mi spełniać się artystycznie – podkreśla wokalistka.
Białystok i UwB wybrała nieprzypadkowo, choć stolicę Podlasia od jej rodzinnych stron dzielą setki kilometrów.
- Pochodzę z Lipnicy Wielkiej, przepięknej, malowniczej miejscowości położonej na Sądecczyźnie. Wybrałam Białystok z kilku powodów. Studiowała tu już, choć na Uniwersytecie Muzycznym, moja siostra bliźniaczka, z którą założyłam zespół „El Saffron” z muzyką żydowską i sefardyjską. To zamiłowanie do kultury żydowskiej jest u mnie bardzo głębokie. Ja po prostu zakochałam się w tej kulturze! Wszyscy, którzy znają historię Białegostoku wiedzą, że przed wojną to miasto było w większości zamieszkane przez ludność żydowskiego pochodzenia. Pomyślałam, że to odpowiednie miejsce dla mnie, że tu będę mogła spełniać i rozwijać swoją pasję. Nie pomyliłam się. Występowałam na takich festiwalach jak Zachor, czy Podlaska Oktawa Kultur. W 2017 roku zostałam stypendystką Marszałka Województwa Podlaskiego. Miłość do muzyki i kultury żydowskiej, a szczególnie sefardyjskiej była tak wielka, że postanowiłam nawet napisać pracę licencjacką na ten temat – wspomina artystka.
Praca powstała na zakończenie studiów I stopnia na kulturoznawstwie na Uniwersytecie w Białymstoku.
- To naprawdę wielkie szczęście, że dane było mi studiować właśnie na tym kierunku i na tej uczelni. Uczestniczyłam w bardzo wielu ciekawych zajęciach i warsztatach. Kulturoznawstwo uczy tolerancji, szacunku i otwartości na inne kultury. A ja zawsze byłam ciekawa świata, zawsze chciałam poznawać inne kraje, tradycje, religie – wspomina Izabela Szafrańska.
W czasie studiów mogła też rozwijać się artystycznie. Było to możliwe, jak podkreśla wokalistka, dzięki wsparciu władz uniwersytetu i wykładowców. Tym bardziej, że jej przygoda z muzyką nigdy nie była chwilowym kaprysem.
- Od zawsze wiedziałam, że chcę spędzić życie na scenie. Pochodzę z bardzo muzykalnej rodziny. Śpiewam od 5 roku życia. Jestem wierna tej mojej największej pasji, chociaż, jak to w życiu, zdarzają się wzloty i upadki. Natomiast dobrze odnajduję się w różnych nurtach, mam kilka projektów muzycznych – od piosenki literackiej i popularnej, po muzykę żydowską. Zawsze pragnęłam być artystką dla wszystkich i myślę, że każdy w mojej twórczości odnajdzie coś dla siebie – uśmiecha się absolwentka UwB.
Artystka koncertuje w kraju i za granicą. Brała udział w wielu festiwalach i konkursach wokalnych, zdobyła ważne nagrody.
- Ta najważniejsza? To z pewnością 1 nagroda na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. To festiwal z wielką historią, wartością literacką i muzyczną. Jego laureatami byli m.in. Marek Grechuta, Ewa Demarczyk czy Maryla Rodowicz – wymienia artystka.
Przełomowym wydarzeniem był też udział w telewizyjnym programie muzycznym „The voice of Poland”
- To była niesamowita przygoda i wspaniałe doświadczenie. Dzięki temu programowi zyskałam wielu odbiorców i fanów – podkreśla Izabela.
W listopadzie 2019 roku wydała swoją debiutancka płytę „Z bursztynu” z muzyką Marcina Partyki i tekstami polskich poetów. Artystka przyznaje, że miała mnóstwo planów artystycznych związanych z promocją tego albumu, ale wszystkie wstrzymała epidemia.
- Mam nadzieje, że wszystko szybko wróci do normalności i będę mogła kontynuować swoje plany. W sierpniu chcę wziąć udział w spektaklu muzycznym w Gdańsku, planuję też kilka koncertów z moimi wspaniałymi muzykami. Niedawno nagrałam również mój najnowszy singiel „Wstań”. Cała kompozycja została ukończona w pierwszych tygodniach kwarantanny. Utwór jest inspiracją do poszukiwania siły w sobie samym i dzielenia się swoim szczęściem ze światem – opowiada wokalistka.
Dodaje, że w drodze jest kolejny singiel. Artystka zbiera też materiał na nową płytę, bo czas epidemii postanowiła wykorzystać na rozwój artystyczny! Ale nie samą muzyką człowiek żyje. Izabela Szafrańska kocha też taniec i sport.
- To moje dwie największe pasje, zaraz po muzyce. Jestem bardzo energiczną i temperamentną osobą. Myślę, że dzięki temu moje koncerty bywają bardzo energetyczne i z powerem! Obecnie bardzo tęsknię za sceną, ale jestem pełna nadziei. Cały czas tworzę, nie próżnuję i dbam o swoich fanów, żeby o mnie nie zapomnieli – uśmiecha się absolwentka UwB.
rozmawiała Marta Gawina