„Czarna Dama” zagości na UwB. Kulturoznawcy zapraszają na film i spotkanie z jego twórcami

Data wydarzenia 08-06-2022

To dobre, kryminalne kino w czystej postaci – mówi dr Tomasz Adamski z Instytutu Studiów Kulturowych UwB. W środę, 8 czerwca wszyscy chętni będą mogli się o tym przekonać. Pokaz „Czarnej Damy” rozpocznie się o godz. 17 w auli Wydziału Nauk o Edukacji przy ul. Świerkowej 20. Wstęp wolny. Po pokazie odbędzie się spotkanie z twórcami  filmu.

Dlaczego trzeba obejrzeć „Czarną Damę”?

Dr Tomasz Adamski z Instytutu Studiów Kulturowych: Po pierwsze dlatego, że to dobre, kryminalne kino w czystej postaci. Jest mroczna intryga, są pełnokrwiści bohaterowie, a cała akcja osadzona jest w przedwojennym Białymstoku, którego już nie ma, a które to miasto udało się twórcom w filmowych kadrach powołać na nowo i wyszło im to bardzo wiarygodnie. Warto po tym filmie przejść się po naszym mieście śladami fabuły „Czarnej Damy” i porównać dawny Białystok z tym obecnym. Zyskujemy wtedy nową, interesującą perspektywę oglądu. Po drugie, jest to film zrobiony przez lokalnych twórców z lokalną ekipą i aktorami. Takie działania należy wspierać, by dawać naszym regionalnym artystom siłę do działania, by ich zachęcać, bo to oni stawiają przed nami lustro i za pomocą, choćby filmowych obrazów, opowiadają o naszej małej ojczyźnie, przez co więcej możemy dowiedzieć się o samych sobie. A to niesłychanie przydatna i ważna wiedza.

Co wyróżnia ten film?

Jego lokalny charakter na etapie powstawania, ale też niesłychana zgodność z faktami historycznymi, ale o tym to już więcej opowiedzą sami twórcy na spotkaniu po projekcji filmu. Film ten wpisuje się też w pewien rodzaj retrotopii, jaka charakteryzuje ostatnio często polskie produkcje, ale robi to w oryginalny sposób. Otóż wg twórcy tego pojęcia - Zygmunta Baumana, coraz częściej wracamy do przeszłości, bo jesteśmy przestraszeni przyszłością i teraźniejszością. W dużym skrócie uważamy, że "lepiej już było". Dlatego kino polskie tak chętnie wraca ostatnimi czasy choćby do epoki lat 90-tych („Rojst-97”, „Powrót do tamtych dni”). Ten film sięga znacznie głębiej, pokazując nam, jak żyło się w okresie międzywojennym i jak bardzo międzynarodowy charakter miało nasze miasto. To niesłychanie cenny obraz, szczególnie w dzisiejszych, tak niebezpiecznych i nacechowanych antagonizmami czasach.

Jaki Białystok zobaczymy w tym obrazie?

Zobaczymy fascynujący, dawny Białystok i to w bardzo dobrej jakości! Pojawi się Hotel Ritz wybudowany w 1913 roku z myślą o bogatych Rosjanach. Jednak wkrótce wybuchła wojna i o bogatych Rosjanach, którzy chcieliby odwiedzać nasze miasto, trzeba było zapomnieć a budynek został, przynajmniej do 1944 roku. Jest w tym filmie też moje ulubione ujęcie, czyli wyjście bohaterów przez bramę z pałacu Branickich właśnie w stronę hotelu Ritz. I muszę przyznać, że ujęcie to robi ogromne wrażenie, ale też wprowadza jakiś rodzaj smutku, że takiego Białegostoku już nie ma. Zobaczymy fragmenty słynnej dzielnicy Chanajki, czy zrekonstruowaną Wielką Synagogę i to z zewnątrz od strony monumentalnej kopuły! Więcej nie chciałbym już zdradzać. Zapraszam, by samemu w trakcie oglądania wyszukać inne historyczne lokalizacje i ciekawostki. Po projekcji będzie szansa, by podpytać o nie twórców filmu.

Kogo konkretnie?

Gośćmi pokazu będą, i tu miła niespodzianka, dwaj absolwenci naszego Uniwersytetu, czyli reżyser Krzysztof Szubzda (dawny student Wydziału Prawa) oraz Hubert Buharewicz (dawny student, dawnego Wydziału Pedagogiki i Psychologii). Miałem już okazję z twórcami rozmawiać po jednym z pokazów i proszę mi uwierzyć, że to spotkanie bardzo wzbogaca i tak już ciekawą lekturę tego filmu. Dlatego zapraszam serdecznie.