Ekspert UwB: Na tyle skorzystamy z przysługujących nam w Unii Europejskiej praw, na ile będziemy o nich wiedzieli

Unia jest, jaka jest – ma mocne i słabsze strony. Nie chodzi o to, by ją „lukrować”, ani też ją „oczerniać”. Uczciwe informowanie musi być wyważone, rzetelne i konstruktywne. Informacja służy poinformowaniu, a nie skłonieniu do tych, czy innych zachowań taktycznych, bo to jest manipulacja. Na pewno będziemy informować w ramach formuły przewidzianej dla Europe Direct i w oparciu o mechanizmy przewidziane dla ED – tak o działającym przy Wydziale Prawa Ośrodku EUROPE DIRECT Podlaskie, mówi jego szef prof. Maciej Perkowski z Wydziału Prawa UwB.

 


 

Dlaczego warto wiedzieć, czym aktualnie zajmuje się Komisja Europejska?

 

Prof. Maciej Perkowski, Kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego i Europejskiego na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku:  
Z wielu powodów! Polska należy do Unii Europejskiej, a my jesteśmy także jej obywatelami - to jedyna w swoim rodzaju formuła, obok obywatelstwa polskiego. Na tyle skorzystamy z przysługujących nam w Unii praw, na ile będziemy o nich wiedzieli, natomiast obowiązki trzeba znać, by realizować je raczej zawczasu i po swojemu, niż pod presją czasu i nacisku polityczno-prawnego unijnych instytucji. Komisja Europejska inicjuje działania Unii, dogląda przestrzegania jej prawa i standardów, a także koordynuje większość procedur. Warto być świadomym obywatelem Unii i z tej świadomości skutecznie korzystać, a ogląd tego, czym aktualnie zajmuje się Komisja bardzo temu sprzyja.

 

Czy obrazowo możemy powiedzieć, że jest to „rząd” Unii Europejskiej? Jakie, Pana zdaniem, są najważniejsze kompetencje KE?

 

W obrocie krajowym przywykliśmy do rządu, który wyłania się politycznie i takoż kształtuje. W przypadku Komisji – tylko główny skład i role przywódcze obsadza się politycznie, natomiast reszta stanowi rodzaj unijnej służby cywilnej. Poczynając od naboru, poprzez angaż, szkolenie i status – urzędnicy Komisji mają stabilną sytuację zawodową i w związku z tym podlegają ograniczonej presji politycznej na swoje bieżące działania. Kluczowa jest w mojej ocenie bezstronność Komisji wobec państw członkowskich Unii, ale też wobec detalicznych spraw, jakimi przychodzi się jej zajmować. To trudna sztuka, dlatego nie zawsze udaje się w pełni. Raz po raz zaangażowanie Komisji bywa odbierane jako „przechył” subiektywny. Pamiętajmy, że zaangażowanie jest zawsze następstwem podjęcia określonej roli w danej sprawie i naturalne jest wrażenie adwersarza o „nastawieniu” Komisji, choć prawdziwe ekscesy w tym względzie zdarzają się rzadko. W mojej ocenie, zamiast spierać się z Komisją, co nie jest łatwe z uwagi na jej biurokratyczne zasoby i reguły, lepiej jest starać się ją zrozumieć. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że Komisja lubi porządek w papierach, finansach, procedurach. Tylko tyle i… aż tyle, jak pokazuje praktyka. Kompetencyjnie zaś kluczowe są role: strażnika traktatów, zarządcy unijnego budżetu i inicjatora unijnej legislacji. Już tylko te kompetencje czynią z niej najważniejszą spośród unijnych instytucji, choć formalnie nie jest ulokowana na szczycie unijnej hierarchii instytucjonalnej, a olbrzymi zakres pozostałych czyni ją fenomenem organizacyjnym na skalę międzynarodową, choć oczywiście nie pozbawionym słabości.

 

Zdarza się jednak, że kompetencje KE przypisujemy Parlamentowi Europejskiemu, Radę Europejską mylimy z Radą UE. Jak to jest z tą naszą wiedzą o Wspólnocie? Dlaczego dla wielu osób UE to tylko swobodne podróżowanie i unijne projekty? 

 

To dość powszechna przypadłość, nie tylko w naszym kraju, ale w całej niemal Unii. Wynika z przyczyn obiektywnych i subiektywnych. Te pierwsze determinuje sama Unia, jako obiekt „społecznego odbioru”. Choć z perspektywy naukowej jawi się interesująco, to jednak dla statystycznego obywatela jest raczej nudna, by nie rzec „odstraszająca”, jak każda rozbudowana biurokracja. Względna poprawność polityczna i unikanie ewidentnych skandali paradoksalnie osłabia to i tak słabe zainteresowanie społeczne. Z kolei przyczyny subiektywne, co oczywiste, bywają różne – od zwykłej ignorancji, po demonstrowaną obstrukcję, od niedoinformowania, po przesyt informacyjny. No właśnie… to niedoskonałości informowania o Unii Europejskiej, w tym nieadekwatność wobec współczesnych i/lub lokalnych realiów stanowią czynnik spłycania i banalizowania obrazu Unii w oczach społeczeństwa.

 

Kompetentną wiedzę o Unii i działalności Komisji Europejskiej ma przekazywać w naszym regionie Fundacja Prawo i Partnerstwo. Ta działająca przy UwB organizacja wygrała niedawno konkurs zorganizowany przez Komisję Europejską i już prowadzi ośrodek EUROPE DIRECT Podlaskie, którego jest Pan szefem. Jak Fundacja chce pokazywać Unię mieszkańcom naszego regionu? 

 

Tak, jak trzeba: kompetentnie, przystępnie i uczciwie. Kompetentnie, bo bazujemy na długoletnim doświadczeniu merytorycznym i  dydaktycznym nas samych i naszych ekspertów. Przystępnie, bo działamy bez kompleksów i potrzeby „przykrywania” niedostatków wiedzy „mową fachową”, której odbiorcy nie rozumieją, aczkolwiek „podziwiają”. Chcąc „odpowiednie dać rzeczy słowo” (jak niegdyś powiedział mądry Polak), będziemy mówić prosto o sprawach skomplikowanych, bo Unia jest skomplikowana, starając się nie popaść w banał. Uczciwie, bo abstrahując od naszych indywidualnych systemów wartości (jako sprawy prywatnej) – mając usadowienie w środowisku nauki – dążymy do prawdy, a wnioski opieramy na prawdzie. Unia jest, jaka jest – ma mocne i słabsze strony. Nie chodzi o to, by ją „lukrować”, ani też ją „oczerniać”. Uczciwe informowanie musi być wyważone, rzetelne i konstruktywne. Informacja służy poinformowaniu, a nie skłonieniu do tych, czy innych zachowań taktycznych, bo to jest manipulacja. Na pewno będziemy informować w ramach formuły przewidzianej dla Europe Direct (nie można tu interpretować prawa itd.) i w oparciu o mechanizmy przewidziane dla ED.

 

Na jakich obszarach ED Podlaskie będzie koncentrować się szczególnie?

 

Naturalną misją sieci ED jest przystępne przekazywanie wiedzy ogólnej o Unii Europejskiej i jej działaniach, a także informacji bieżących o obszarach dla Unii priorytetowych. Zanim bowiem Nowy Europejski Bauhaus, czy Europejski Zielony Ład okrzepną w świadomości społecznej, a wiedza o ich treści znajdzie odzwierciedlenie w praktycznych przykładach (te jak wiadomo są bardziej pociągające, niż słowa), potrzebny jest pozytywistyczny wysiłek informacyjny, połączony z cierpliwością wobec dezinformacji, banalizowania i ignorancji społeczeństwa informacyjnego. My do tej misji dołożymy te kwestie, które wydają się ważne z perspektywy naszego regionu: np. funkcjonowanie gospodarki leśnej; inwestycje drogowe, a ochrona przyrody, z uwagi na sprawę Puszczy Białowieskiej, czy przeprawy drogowej nad Biebrzą; zasady i dobre praktyki współpracy transgranicznej itp. Chcemy też upowszechniać informacje o skutkach oddziaływania Unii Europejskiej na region, akcentując skalę ogólną, ale też interesujące, warte uwagi przykłady, a także informacje o Podlaskiem jako jednym z najciekawszych regionów Unii Europejskiej! Zapewne przekażemy też sporo wiedzy indywidualnie tym, którzy się do nas zgłoszą.

 


Uniwersytet w Białymstoku i Wydział Prawa to partnerzy nie do przecenienia. Uczelnia daje nam solidne oparcie organizacyjne i zaplecze intelektualne, przez co też podlegamy znaczącemu uwiarygodnieniu w oczach opinii publicznej. Z drugiej strony – „noblesse oblige”! Czujemy się więc nie tylko wzmocnieni przez Uniwersytet w Białymstoku i Wydział Prawa, gdzie mamy siedzibę, ale też zobowiązani do synergicznej wzajemności. Będziemy eksponować zasoby kadrowe oraz infrastrukturalne Uczelni, a przy tym angażować młodzież akademicką i młodzież ze „szkół partnerskich” w różnorodne działania ED.



Kto może zgłosić się do Ośrodka? 

 

Każdy mieszkaniec Podlaskiego, który potrzebuje wiedzy i/lub informacji o Unii Europejskiej. Wówczas na bieżąco zweryfikujemy ewentualne wyłączenia lub ograniczenia i – na ile możemy – postaramy się reagować adekwatnie do zapotrzebowania. Komisja Europejska przewidziała oczywiście priorytetowe grupy odbiorców informacji, takie jak: młodzież dorastająca i studiująca, seniorzy, czy przedsiębiorcy, nie wyłączając przy tym oczywiście całej reszty.

 

Czy ED Podlaskie to także praktyczna pomoc? Czy mieszkańcy dowiedzą się tu np. z jakich programów unijnych mogą korzystać, jak prawidłowo wypełnić wniosek, na jakie działania mogą uzyskać dofinansowanie?

 

W miarę możliwości nikogo nie zostawimy bez informacji, przy czym w jednym przypadku będą to informacje docelowe, a w innym – odpowiednie przekierowanie np. do sieci punktów informacyjnych o funduszach europejskich. Wszystko zależy od tego, kto i po co się do nas zgłosi, by mimowolnie nie przekraczać Rubikonu informacji, na rzecz usług doradczych.

 

Jak ważne jest to, że ED Podlaskie działa przy największej uczelni w regionie?

 

To jest bardzo ważna, a wręcz najważniejsza cecha ED Podlaskie. Uniwersytet w Białymstoku i Wydział Prawa to partnerzy nie do przecenienia. Uczelnia daje nam solidne oparcie organizacyjne i zaplecze intelektualne, przez co też podlegamy znaczącemu uwiarygodnieniu w oczach opinii publicznej. Z drugiej strony – „noblesse oblige”! Czujemy się więc nie tylko wzmocnieni przez Uniwersytet w Białymstoku i Wydział Prawa, gdzie mamy siedzibę, ale też zobowiązani do synergicznej wzajemności. Będziemy eksponować zasoby kadrowe oraz infrastrukturalne Uczelni, a przy tym angażować młodzież akademicką i młodzież ze „szkół partnerskich” w różnorodne działania ED. Dodam, że to nie pierwszy nasz projekt, ani działanie, więc nabyte doświadczenie wykorzystamy jak najlepiej, ku optymalnej działalności ED, a przy tym ku satysfakcji naszego akademickiego zaplecza.

 

Na koniec wróćmy do naszej wiedzy o UE. Im mniej Kowalski wie o Wspólnocie, tym więcej traci? A może wystarczy, żeby wszystko o Unii wiedzieli rządzący naszym krajem?

 

„Nic o nas bez nas!” to postawa ludzi dojrzałych. Komfort działania człowieka wzrasta, gdy ma świadomość tego, w czym uczestniczy, a zakres tego jest kwestią wyboru, jego wyboru! Alternatywą jest nieustanna niepewność pomiędzy tym, co człowiek otrzymuje informacyjnie, a tym, co podświadomie (mniej lub bardziej zasadnie) przypuszcza. Sytuacja niedoinformowania tworzy nieporozumienia, a te, jak wiadomo potrafią niszczyć więzi ludzkie, udane przedsięwzięcia i nawet to, co wydawałoby się niezniszczalne. Zatem rządzący powinni o Unii wiedzieć wszystko, a rządzeni tyle, ile zdołają przyswoić.



Zapraszamy na stronę edpodlaskie.eu
i na profil facebook.com/EDPodlaskie


Rozmawiała Marta Gawina