Wystawy

Madagaskar – ginący świat

„Butelkowe” drzewa, niespełnione wizje polskich kolonizatorów, pogodni tubylcy jak z książek Fiedlera, romantyczna i zagubiona wyspa Beniowskiego, kolorowe kameleony, łagodne lemury, ale też trędowaci, ostatnie siedliska dżumy, historie pełne poświęcenia i cierpienia… to najbardziej powszechne skojarzenia z Madagaskarem.

Madagaskar jako samodzielny ląd powstał, po odłączeniu się od Afryki, 140 milionów lat temu. Od tego czasu ewolucja życia na wyspie szła własną ścieżką tworząc wiele niezwykłych form życia. Los sprawił też, że Madagaskar znalazł się w obrębie trzech stref klimatycznych. Dzięki sprzyjającym warunkom naturalnym dokonała się eksplozja życia na niezwykłą skalę, żyje tu m. in. 1500 gatunków orchidei, 28 gatunków lemurów, 40000 gatunków kwiatów. Około 2000 lat temu pojawił się na wyspie człowiek. Przyroda jaką zastał stała się jego sacrum, widział duchy przodków w otaczającej go naturze.

Dzisiaj Madagaskar jest miejscem, które zmienia się w mgnieniu oka. Cywilizacja wkracza na teren wyspy. Możemy obserwować jak tradycyjne metody pracy, obyczajowość, obrządki religijne są wypierane przez elementy kultury europejskiej. Przy wydobyciu złota czy szafirów pojawia się nowoczesny sprzęt mechaniczny, przy karczowaniu puszczy piły mechaniczne, stare Citroeny CV6 zastępują nowe samochody. Coraz mniej rodzin ekshumuje szczątki bliskich, by zasiąść z nimi do posiłku w czasie święta, fadi i tabu nie mają już tej mocy co dawniej za to na miejscowych tombach coraz częściej pojawiają się krzyże, większość chłopców nadal jest rzezanych, ale jednocześnie otrzymują chrzest od któregoś z licznych tu misjonarzy. Wiele z tych zmian niewątpliwie ułatwia życie Malgaszom, ale prowadzi zarazem do przyspieszenia i natężenia dewastacji przyrody, a także powoli do zmian mentalności mieszkańców tej pięknej i romantycznej wyspy. Najważniejsze zalety mieszkańców dziewiczych części wyspy to radość i ciekawość życia, gościnność, bezinteresowność i brak przywiązania do rzeczy materialnych. Mieszkańcy rejonów dotkniętych „cywilizacją” (miast, szlaków turystycznych) stanowią ich przeciwieństwo: mają nieskończoną ilość problemów, z którymi nie mogą sobie poradzić, a całą życiową energię wykorzystują do pogoni za pieniędzmi. Mają samochody i telefony komórkowe, ale pomimo to sprawiają wrażenie mniej szczęśliwych.

Zmiany dotyczą wszystkich sfer życia na wyspie. Począwszy od wypalania kolejnych połaci lasu tropikalnego, przez usprawnienie komunikacji lokalnej, skończywszy na likwidacji nieodżałowanych kolejek w urzędach, rodem z Orwella. Niestety nigdy już nie uda nam się zobaczyć największego ptaka na świecie - Aepyornisa (wybitego 200 lat temu), ani też jednego z największych bazarów (zoomy) paraliżującego życie stolicy na cały weekend, niewielkie też są szanse na kontakt z dżumą czy cholerą (chociaż jeszcze rok temu, niektóre obszary kraju były zamknięte z ich powodu). Tą wystawą chcielibyśmy zatrzymać Madagaskar takim jak go poznaliśmy, tj. w latach 1999-2000. Jeśli tam teraz pojedziecie na pewno zobaczycie zupełnie inny kraj niż ten, który my widzieliśmy.

Autorzy z Towarzystwa Geologicznego "Spirifer"